Ile kosztuje leczenie 1200x630

Ile kosztuje leczenie? 

Do niedawna na pytanie ile kosztuje leczenie w zasadzie wszyscy odpowiadali, że nic nie kosztuje, bo przecież NFZ zapłaci za wszystko. Taaak, a świstak siedzi i zawija w te sreberka. Byłeś ostatnio u dentysty? Byłaś u ginekologa? A może u dermatologa? Czy z dzieckiem u pediatry? U chirurga, ortopedy, kardiologa? Kto płacił? NFZ? ZUS? A może Ty własną kartą?

Szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie, jako smakujesz, aż się zepsujesz.

Dziś ta stara znana fraszka Kochanowskiego zyskuje jakby podwójne znaczenie. Kolejki wszędzie, lekarzy mało, a Ci najlepsi na NFZ nie przyjmują. Nawet dentystom się już nie opłaci mieć umowy, bo zęby (i zdrowie) jak sie psuły tak się psuć będą. a ludzie coraz więcej za zdrowie będą płacić.

I w tym artykule postaram Ci się odpowiedzieć, na przykładach moich klientów, ile faktycznie kosztuje leczenie wtedy, kiedy zdrowie jest najbardziej potrzebne.



Cena zdrowia i leczenia - trochę najpierw postraszę

Gdy trzeba naprawiać sobie zdrowie i to nie z powodu jakiejś grypy, czy przeziębienia, ale poważniejszej choroby, której leczenie wymaga czasu i pieniędzy. Najczęściej w tym kontekście mówi się o raku, ale tak naprawdę najczęściej chorujemy na choroby serca i układu krążenia (z powodu nadciśnienia umiera rocznie ponad 6.000 osób).

W dziesiątce najbardziej śmiercionośnych chorób są udary, wylewy… Z chorób mniej „zjadliwych” mamy żółtaczkę, niewydolność poszczególnych organów, chorobę Alzheimera, anemia, stwardnienie rozsiane, choroba Parkinsona… Same przyjemności. (więcej o tym w typ artykule: https://arturzych.pl/ubezpieczenia/polisa-na-zycie/)

Żeby było jasne: nie zamierzam nikogo straszyć. Robocze założenie jest takie, że nic groźnego na nas nie spadnie i spokojnie dożyjemy do najdłuższych wakacji życia.

Liczba nowych osób chorujących na nowotwory przekroczyła w zeszłym roku 180.000 pacjentów. To oznacza, że owo badziewie dopada mniej więcej co dwusetnego Polaka. Dużo? Mało? Na niewydolność układu krążenia choruje w Polsce mniej więcej milion osób. Na cukrzycę – najpopularniejszą chorobę cywilizacyjną – choruje w kraju już 2,7 mln osób (z czego pół miliona jeszcze o tym nie wie).

W poważnej chorobie są trzy czynniki, które zwiększają szansę na powrót do zdrowia. Pierwszy to czas, drugi to pieniądze, a trzeci – wiara w sukces, która bierze się ze spokoju ducha. Jeśli wiem, że sytuacja finansowa moja i mojej rodziny jest pod kontrolą, to mogę skoncentrować się na walce z chorobą. I to bardzo często decyduje o powodzeniu. Jak dziś, będąc pięknym, zdrowym i pełnym werwy, zapewnić sobie warunki pozwalające walczyć z chorobą, gdyby na nas spadła?


Ile kosztuje zdrowie - szacowanie potrzeb

Pierwszy krok to próba oszacowania potrzeb. Ile pieniędzy potrzebowałbym, gdyby mnie dopadło jakieś cholerstwo? COŚ WIELKIEGO?

Ile kosztuje leczenie - diagnoza i badania wstępne

Wszystko zaczyna się od diagnozy, a niedługo potem okazuje się, że do leczenia na daną chorobę w państwowej służbie zdrowia jest długa kolejka. Że najbliższy termin u dobrego lekarza jest za sześć miesięcy, zabieg lub operacja może być wykonana najwcześniej w przyszłym roku, a najbardziej skuteczne i najnowocześniejsze leki nie są refundowane.

Mamy więc pierwszy składnik kosztów chorowania: prywatny lekarz (nawet 250 zł za wizytę) i dodatkowe badania. Jakiś rentgena czy USG, które potrafi kosztować 100-150 zł. Badania krwi na cito też często wykonuje się za własne pieniądze (choć do nich dostęp jest łatwiejszy) i też potrafią kosztować kilkaset złotych.

Podsumowując na szybko wychodzi jakieś - powiedzmy - 500zł. Krzywdy nie ma.

Ile kosztuje leczenie - wstępna diagnoza

Ile kosztuje leczenie - wstępna diagnoza już daje w kość

Ile kosztuje leczenie - ocena badań i diagnostyka rozszerzona

Z badaniami wracamy do lekarza, co oznacza, że znów płacimy za konsultację. Jeśli dopada nas coś, co wygląda bardzo poważnie, to zwykle myślimy o tym, żeby wziąć od jakiegoś innego lekarza kontrdiagnozę.

Jeśli jeden lekarz mówi „natychmiast operować”, a operacja jest niebezpieczna i trudna, to zanim się zdecydujemy idziemy do drugiego lekarza. Szybka diagnostyka i pakiet wstępnych konsultacji medycznych może kosztować – jeśli zależy nam na czasie – powiedzmy jakieś 200zł. Bo znów zapłacimy 250zł., za drugiego lekarza, 600 za rezonans magnetyczny, 250 za wizytę u naczyniowca, 150zł. u neurologa.

Za etap oceny badań, drugiej opinii lekarskiej i badań średio-zaawansowanych wyjdzie koło 1500zł. Już trochę boli, ale d... jeszcze nie urywa.

Ile kosztuje leczenie - kupujemy leki

Ile kosztują leki? Innowacyjne i najskuteczniejsze – po kilka tysięcy złotych miesięcznie.

Na cokolwiek nie zachorujesz, to jest mało prawdopodobne, że będziesz korzystał wyłącznie z leków refundowanych. Po pierwsze dlatego, że refundowane są głównie leki starszej generacji (czyli mniej skuteczne), a po drugie dlatego, że do leków podstawowych często lekarze dołączają dodatkowe, czy osłonowe. W każdej konfiguracji wydamy na leki w przypadku poważniejszej choroby po kilkaset złotych miesięcznie.

Moja mama ma cukrzycę i chorobę wieńcową. W aptece co miesiąc zostawia 450zł. Mój wujek ma astmę i ze względu na zakrzepicę bierze leki rozrzedzające krew, stabilizujące rytm serca, przeciwalergiczne. Plus osłonowe i regulujące cukier. Plus insulina i paski do badania. Razem: 700zł. miesiecznie.

Przyjmijmy na leki miesięcznie 500zł. to już jest 1/3 raty za dom kupiony w kredycie hipotecznym.

Ale uwaga. Jeśli w grę wchodzą nowoczesne, niedostępne w Polsce lub nierefundowane terapie. Najnowocześniejsze leki na zachodzie są dostępne dla pacjentów o kilka lat wcześniej, niż u nas. I jeśli chcemy zwiększyć szanse na powrót do zdrowia – musimy je sprowadzać za ciężkie pieniądze.

Jak ciężkie? Pamiętacie walkę piosenkarki Kory z nowotworem jajnika? Żeby zdobyć skuteczny lek o nazwie Olaparib, kosztujący 24.000 zł miesięcznie, Kora musiała sprzedać mieszkanie. Ona przynajmniej miała co sprzedać.

A oto fragment wypowiedzi Anny, mojej klientki (imię zostało zmienione). Anna jest matką czwórki dzieci, a jej mąż miał cholernego pecha. Zachorował na szpiczaka - ciężka chorobę w wieku 44 lat. Miesięczna terapia nowoczesnym specyfikiem kosztuje prawie 20.000 zł.

Ten lek na Zachodzie już dawno stał się standardem w leczeniu tej choroby. Dostają go wszyscy chorzy, którym ma szansę pomóc.

To nie są żarty, jeśli masz 10.000-20.000 zł miesięcznie na kurację najnowocześniejszymi lekami prosto z laboratoriów globalnych firm farmaceutycznych, to szanse na wyzdrowienie rosną. Ale to kilkaset tysięcy rocznie, przeważnie kuracja trwa rok lub dłużej.

„Co mam powiedzieć mężowi, który ma 44 lata, choruje na szpiczaka i kilka miesięcy temu dostał zgodę na leczenie nowym specyfikiem, ale w szpitalu został wyczerpany limit środków przeznaczonych na ten lek? Powiedziano nam, że musimy czekać, aż któryś z pacjentów wypadnie z terapii. Czyli umrze lub będzie zbyt osłabiony, by być intensywnie leczony. Po wielkich bojach lekarstwo zdobyliśmy w innym mieście, a teraz okazuje się, że wszystko na nic. Że być może lek i tak przestanie być refundowany. Co mamy robić?”

Ile kosztuje leczenie - szpital i rehabilitacja

Za leczenie w szpitalu i rekonwalescencję zapłacisz nawet kilka tysięcy złotych miesięcznie

Przy poważniejszych chorobach leki nie wystarczają, sporo czasu spędza się w szpitalu, niekiedy pobyt kończy się operacją i kilkumiesięczną rehabilitacją. Szpital już od dawna przestał być „za darmo” – płaci się za pobyt w lepszej sali, za opiekę pielęgniarek, przynosi się własne jedzenie i środki higieniczne. Ale to pikuś. Po zabiegu lub operacji jest rekonwalescencja. Trzeba – często za własne pieniądze – jeździć na zmiany opatrunków, sesje rehabilitacyjne itp.

Pamiętam, że gdy u mojego dziecka wykryto bardzo rzadką chorobę stawu kolanowego (nie zagrażającą życiu, ale konieczną do usunięcia), to na konsultacje lekarskie, rehabilitację (kilkadziesiąt godzin ćwiczeń i naświetlań) oraz na dowożenie dziecka do lekarza wydałem ponad 4 tysiące złotych.

Przez kilka miesięcy po pobycie w szpitalu generalnie wydaje się znacznie więcej pieniędzy: albo trzeba mieć specjalną dietę (czyli kupować droższe produkty), albo potrzebna jest specjalna opieka (godzina opieki wynajętej pielęgniarki to koszt 20-30 zł plus koszty dojazdów), albo rehabilitacja. To kolejne "drobne" dodatki, liczmy 1000zł. na miesiąc

Koszty leczenia i rehabilitacji oraz dochodzenia do siebie - 5000zł.


Ile kosztuje leczenie - nowoczesne terapie

Na konferencji onkologicznej w Rzymie lekarze przedstawiali np. wyniki leczenia pacjentów trzema lekami jednocześnie – w tym dwoma innowacyjnymi. Po takim „ataku” niemal u każdego pacjenta masa nowotworu zmniejszyła się co najmniej o połowę, a u ponad 40% przestał być wykrywalny. 

U nas w Polsce nie ma na to szans. A ponieważ tylko 1,3% ludzi w Polsce ma prywatne ubezpieczenie na życie i zdrowie, to nie będę prowadził dalej wyliczanek, bo i tak nikogo na to nie stać. A ojciec czy matka stojąc przed wyborem życia lub śmierci albo pogrążenia przyszłości syna czy córki wybierają... tańszą opcję i leczą się tym, co jest.

Ale jeśli jesteś dociekliwy to takie terapie, jak na przykład na szpiczaka zaczynają się od 150 000zł. rocznie

Ile kosztuje leczenie - nowoczesne terapie

Ile kosztuje choroba - nie stać Cię na nowoczesne terapie


Ile kosztuje leczenie - ukryte (pomijane) koszty

Wszystkie poprzednie rzeczy: wizyty u lekarzy i badania tuż po wstępnej diagnozie, kuracje mniej lub bardziej innowacyjnymi lekarstwami (i ich ewentualne sprowadzenie z zagranicy), pobyty w szpitalu, zabiegi i operacje, rehabilitacja i rekonwalescencja – to kosztuje, ale kto wie, czy większym składnikiem kosztów nie jest to, że w tym czasie… nie zarabiamy pieniędzy.

Tymczasem fakt, że walczysz z chorobą nie spowoduje, że świat nagle się zatrzyma w miejscu. Przeciwnie, on będzie biegł tak szybko, jakby nigdy nic. Nadal będą przychodzić rachunki do zapłacenia, wciąż trzeba będzie wydawać pieniądze na dzieci, a raty kredytu nie rozpłyną się w powietrzu. Nie dość, że wydasz kilkanaście, kilkadziesiąt – a w przypadku drogich terapii i kilkaset – tysięcy na to, żeby zwiększyć do maksimum szanse powrotu do zdrowia, to jeszcze będziesz musiał zadbać, by w tym czasie rodzina nie zbankrutowała.

Jeśli prowadzisz firmę, to generalnie nie masz prawa chorować, bo o zasiłkach zastępujących dochody z firmy nie ma co marzyć (chyba, że mimo twojej nieobecności będzie się „kręciła”). Jeśli jesteś na etacie, to przez 33 dni choroby przysługuje ci 90% wynagrodzenia w ramach L-4. Potem przechodzisz pod opiekę ZUS i wypłacą ci zasiłek chorobowy – 80% pensji. A jeśli jesteś w szpitalu – to 70%.)

Oczywiście liczy się średnia pensja podstawowa, bez żadnych premii. Po pół roku ZUS przestaje płacić zasiłek i zamiast tego dostaniesz świadczenie rehabilitacyjne lub rentę. Oczywiście w znakomitej części przypadków znacznie niższe od 80% pensji z czasów sprzed choroby. (więcej szczegółów w tym artykule: https://arturzych.pl/ubezpieczenia/ubezpieczenie-na-zycie/)


W moich publikacjach dokładam wszelkich starań, by dać Ci jak najwięcej wiedzy i możliwości całkowicie bezpłatnie. Udostępnij proszę, ale tylko wtedy, jeśli Ci się podobało. To będzie dla mnie podziękowanie za pracę włożoną w ten artykuł.


Koszty leczenie i nie-zarabiania. Kiedy zaczyna się bieda

Jeśli więc naiwnie wierzysz w to, że gdybyś się ciężko rozchorował, twoja rodzina nie odczuje spadku dochodów i dużej obniżki standardu życia – jesteś w grubym błędzie.

Mniej więcej „po staremu” będzie przez miesiąc.

Przez kolejnych kilka będziecie musieli nauczyć się żyć za dwie trzecie poprzednich dochodów (zakładając, że poza pensją bywały też premie lub „fuchy”).

A po pół roku zaczyna się już autentyczne biedowanie. Mało która poważna choroba zamyka się w sześciu miesiącach.

Zakładając, że zarabiasz 3000 zł miesięcznie na rękę i że dopadnie cię poważniejsza choroba, musisz się liczyć z tym, iż przez pół roku będziesz miał o 1000 zł miesięcznie mniejsze dochody (niezależnie od tego ile wydasz na leki, lekarzy, rekonwalescencję), a po pół roku twoje dochody najpewniej nie przekroczą połowy tych sprzed choroby.

W skali roku – dla 3000 zł miesięcznych zarobków netto – mamy dodatkowy koszt chorowania na poziomie 15.000 zł. Dla zarobków 6000 zł – będzie to już 30.000 zł rocznie.


Ile kosztuje chorowanie - podsumowanie wydatków

Wyobraź sobie, że musisz żyć za połowę swojej pensji i do tego wydawać pieniądze na leki. A gdyby jakaś choroba dopadła – odpukać, odpukać, odpukać!!! – twoje dziecko? Widziałem badanie przeprowadzone przez rodziców chorych dzieci. 

  • Ponad 90% badanych rodziców deklaruje w nich, że ponosi dodatkowe, nie finansowane przez system NFZ, koszty leczenia. 
  • Ponad 60% chorych przyznaje, że za niektóre leki lub terapie płaci z własnej kieszeni. Więcej, niż co drugi!!!
  • W przypadku chorych dzieci 80% rodziców zadeklarowało dodatkowe wydatki na zakup leków i preparatów nierefundowanych.

W przeciętnym gospodarstwie domowym, według GUS, mniej więcej 6% budżetu domowego idzie na leczenie (250-300 zł miesięcznie). Mówimy o lekach na przeziębienie, witaminkach, o prywatnych wizytach u pediatry i dentysty. W przypadku poważnej choroby w rodzinie sytuacja zmienia się diametralnie – „wszystkie ręce na pokład” i co najmniej trzykrotny wzrost udziału wydatków medycznych w budżecie. W niektórych przypadkach – po prostu rozwalenie tego budżetu i konieczność zaciągania kredytów w firmach chwilówkowych.

Policzmy jeszcze raz to wszystko 

  • Pierwsze po diagnozy, wizyty u lekarzy, dodatkowe badania i dodatkowa diagnoza – kilka tysięcy złotych. 
  • Leki – od kilkuset do nawet 20.000 zł miesięcznie (w przypadku sprowadzanych z zagranicy) 
  • Rehabilitacja i rekonwalescencja – od kilkuset do kilku tysięcy złotych miesięcznie.
  • Utracone dochody – od 15.000 zł rocznie w górę (1000-1500 zł miesięcznie dla przeciętnych pensji). 

Podliczyliście? Mówimy o pieniądzach liczonych w dziesiątki, jeśli nie setki, tysięcy złotych.


Ile kosztuje leczenie? NIC. Oto recepta co zrobić, aby nie kosztowało Cię nic. Prawie nic.

Jak zorganizować sobie „miękkie lądowanie” na wypadek ciężkiego zachorowania? Ja prywatnie robię dwie rzeczy.

  • Po pierwsze systematycznie gromadzę fundusz na wydatki w razie ciężkiej choroby któregokolwiek z członków mojej rodziny.
  • Po drugie mam ubezpieczenie od ciężkich chorób, dzięki któremu mam pewność, że jeśli dopadnie mnie jakieś g… z katalogu przewidzianego w polisie to dostanę z marszu kilkadziesiąt tysięcy złotych na pierwsze wydatki, a jeśli walka z chorobą się przedłuży – to kolejne tyle.

Jeśli chodzi o prywatne oszczędzanie to nie mówię o niczym innym, jak o „prywatnej składce zdrowotnej”. Po prostu konto oszczędnościowe zatytułowane „na zdrowie”, na które wpłacam „składkę” w wysokości 5% moich miesięcznych dochodów. Po kilku, kilkunastu latach takiego odkładania pieniędzy (w zależności od tego kto ile zarabia) na koncie jest kilkadziesiąt tysięcy złotych na walkę z ewentualną chorobą.

Polisa od ciężkich zachorowań: na co zwrócić uwagę?

Jeśli zaś chodzi o polisę od ciężkich zachorowań, to na podstawie własnych doświadczeń i rozmów z ludźmi dobrze zorientowanymi rekomendowałbym taką, która obejmuje możliwie jak najszerszy katalog ciężkich chorób (są polisy, które obejmują tylko mniej niż 10 najcięższych chorób, a są takie, które ubezpieczają od ponad 50) i ma możliwie mało wyłączeń odpowiedzialności ubezpieczyciela.

Zwracam uwagę na to, by suma ubezpieczenia była godna (100.000 zł to chyba niezbędne minimum), by wypłata jak największej części sumy ubezpieczenia była możliwa bardzo szybko (tuż po diagnozie) i żeby w niektórych przypadkach firma sfinansowała wydatki na leczenie większe, niż 100% sumy ubezpieczenia.

Ile kosztuje leczenie - spokój ubezpiecczonego

Ile kosztuje leczenie - lepiej żyje się ubezpieczonemu

Twoja kolej - zabezpiecz się przy nadejście, CZEGOŚ WIELKIEGO. Jak? Zwyczajnie. Zadzwoń do mnie albo wyślij maila, to sam oddzwonię.

Artur Zych: artur@arturzych.pl, tel. 666 532 333. Do usłyszenia.



{"email":"Email address invalid","url":"Website address invalid","required":"Required field missing"}
>